sobota, 25 lipca 2015

Szanowny Panie Macieju Nowaku...

Albo nie, źle. Pan Maciej i tak tego nie przeczyta. Nie ma czasu, robi przecież poważną karierę, jest mocno zapracowany.

Drogi, mój najdroższy Krakowie!

Nie przejmuj się słowami Pana Macieja Nowaka. Sprawdziłam, nie miał racji. W godzinach wieczornych wybrałam się dziś na samotną przejażdżkę rowerową po Twoich zakątkach. Byłeś taki cichy! Prawdopodobnie tylko krakus z krwi i kości znajdzie na Starym Mieście takie trasy, po których poruszając się, uniknie gwaru, oscypków i naganiaczy. Krążę.
Jadąc ulicą Szlak, mijam moje piękne liceum. Z oddali zachęca mnie klimatyczna muzyka z tutejszego lokalu (prawdopodobnie niespecjalnie uczęszczanego). Jadę dalej. Na Łobzowskiej najciszej, patrzę w górę i jak zawsze oglądam piękne kamienice. Kto w nich mieszka, kto w nich mieszkał? Najpiękniejsza jest porośnięta winoroślą.
Dość mam ciszy! Jest sobota po dziewiętnastej, środek lata. Kieruję się w stronę ludzi.

Fontannę z Placu Szczepańskiego otacza grupa bawiących się turystów. Przyjemne dla ucha odgłosy zadowolenia.
Na ulicy Szczepańskiej trzy młode hiszpanki gonią z krzykiem wielkiego czarnego kudłacza który właśnie zerwał im się ze smyczy.
Cienie przechodniów odbijają się na ścianach sukiennic.
Na Brackiej rzutniki raczą przechodniów widokiem wierszy wyświetlanych na ścianach kamienic.

Jadę dalej.
Na dłużej zatrzymuję się przy Placu Wszystkich Świętych, wsłuchując w świetny występ ulicznej artystki.
Gdy już zdecyduję się ruszyć Grodzką, kawałek dalej, pod kościołem Piotra i Pawła zmuszona jestem zatrzymać się znowu. Wiolonczelista daje piękny koncert w świetle księżyca.

Kościół świętego Adrzeja? Zobacz jaki jest stary. Dotknij go, zamknij oczy. Czujesz to? Cała historia Krakowa, Polski, kultury europejskiej. Poczułeś?

I te pary! Na plantach, na ulicach, przy akompaniamencie muzyki. Całują się tak pięknie, tak estetycznie. Trzeba przyznać, to bardziej romantyczne niż pocałunek pod Pałacem Kultury.

Dziękuję Ci miasto, że wprawiasz mnie w zachwyt nieustannie, codziennie. Dziękuję, że jestem zakochana, cała Twoja ! Mogłabym pisać o Tobie nieskończone elaboraty, nie umiem jednak oddać ani krzty uczuć które towarzyszą mi gdy z Tobą obcuję. Zawsze!

Drodzy turyści!
Z ogromną radością oglądam Wasze uśmiechy, Wasz zachwyt, Wasze uniesienia, emocjonujące rozmowy w obcych językach. Widzę jak przyjemnie marnujecie tu swój czas, że dni które tu spędzacie zaliczycie do tych udanych. Myślami będziecie tu wracać.


Kraków jest miastem romantyków, ale jest miastem poważnym. Jeśli ktoś nazywa go miastem smoków i misiów, jeśli przeszkadza mu Kraków w pracy i jeśli hejnał świdruje mu czaszkę, ten Krakowa nie rozumie i niech się od Krakowa trzyma z daleka.
Turyści nas żywią i się nami zachwycają. Jedyne czego nie potrzebujemy w Krakowie to malkontenci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz